Autor | BODIN JAN |
---|---|
Ilość stron | LXXVI, 646 |
Miasto | Warszawa |
Nr wydania | pierwsze polskie |
Rodzaj okładki | płótno |
Rok | 1958 |
Stan zachowania | bardzo dobry -, delikatne otarcia okładki |
Tłumaczenie | zbiorowe |
Wstęp | Zygmunt Izdebski |
Wydawca | PWN |
Wymiary | 20 x 13 cm. |
Jean Bodinus [Jan Bodin] (1530-1596) - francuski prawnik i twórca myśli politycznej doby odrodzenia, ideolog francuskiego absolutyzmu. Głównym dziełem Bodina jest Sześć ksiąg o Rzeczypospolitej (1576, pierwsze wydanie polskie 1958), w którym zamiast dotychczasowego ustroju opartego na hierarchii feudalnej wysunął koncepcję władzy publicznej jako władzy suwerena ustanawiającego prawa oraz władzy podporządkowanych mu urzędników.
Rzeczpospolita jest dla autora „prawym rządzeniem wielu gospodarstwami rodzinnymi i tym, co jest im wspólne, z władzą suwerenną”. Podkreślając wagę prawości w rządach (rozumianą jako stosowanie się do wywodzących się od Boga praw natury), stawiał się w wyraźnej opozycji do stanowiska Machiavellego, o którym powiadał, że „sprofanował święte misteria nauki politycznej”. Bodin nie był jednak idealistą i, jak zaznaczał, nie zamierzał przedstawiać rzeczypospolitej jako wyidealizowanej, nierzeczywistej idei; opierał swe rozważania na realnych przykładach ze świata polityki. Szczególnie akcentował zagadnienie suwerenności; właśnie z rozważań na jej temat jest najbardziej znany w historii myśli politycznej. Zdefiniował suwerenność jako „absolutną i nieustającą władzę rzeczpospolitej”. Przez władzę absolutną rozumiał taką, której nikt i nic nie ogranicza. Jeśli np. jakiś książę podlega innemu władcy (np. cesarzowi), jeśli musi w swoich decyzjach mieć zgodę senatu, możnowładztwa, ludu itd., to nie jest suwerenny. Suwerennego władcy nie ograniczają nawet prawa — ani te, które zastał obejmując w danym kraju władzę, ani te, które sam ustanawia. Może wręcz odstąpić od ustaw, które przysiągł dochować poddanym, jeśli „uzna, że ich słuszność ustała”. Te poglądy Bodina, wydają się na pierwszy rzut oka, usprawiedliwiać tyranię, jednak są tylko logiczną konsekwencją przyjętej definicji. Gdyby książę suwerenny był poddany prawom, to jakaś instytucja musiałaby stać na straży przestrzegania tych praw. Wtedy książę podlegałby tej instytucji i to ona byłaby suwerenem. Suwerenny władca poddany jest jedynie prawom natury, jakie ustanowił Bóg; tylko ich nie może łamać. W tym właśnie Bodin widział zabezpieczenie przed niesprawiedliwymi rządami. Boskie prawa wszak nie mogą pozwalać na czynienie zła poddanym.
O prawdziwych znamionach suwerenności Ponieważ nie ma na ziemi po Bogu nikogo większego od suwerennych książąt i ponieważ są oni przezeń ustanowieni jako jego namiestnicy, ażeby rozkazywali innym ludziom, trzeba zwracać uwagę na ich godność, aby z całym posłuszeństwem uszanować i uczcić ich majestat, myśleć i mówić o nich z pełną czcią, albowiem ten, który znieważa swego suwerennego księcia, znieważa Boga, którego jest on obrazem na ziemi. (...) Otóż, ażeby można było poznać tego, kto jest księciem suwerennym, trzeba znać jego znamiona, które bynajmniej nie są wspólne innym poddanym; gdyby bowiem były one wspólne, nie byłoby wcale suwerennego księcia. (...) Pierwsze znamię suwerenności polega na władzy wydawania ustaw, czyli rozkazywania wszystkim w ogólności i każdemu z osobna, a której nie można udzielić poddanym. (...) Ta sama władza wydawania i uchylania ustaw obejmuje wszystkie inne uprawnienia i znamiona suwerenności do tego stopnia, że ściśle mówiąc można stwierdzić, iż istnieje tylko to jedno znamię suwerenności, zważywszy, że w nim mieszczą się wszystkie inne uprawnienia, jak postanawianie wojny lub zawieranie pokoju, rozpoznawanie w ostatecznej instancji orzeczeń wszystkich urzędników, powoływanie i odwoływanie najwyższych funkcjonariuszy, nakładanie na poddanych ciężarów i danin oraz zwalnianie od nich, świadczenie łask i dyspensowanie od rygorów ustaw, podwyższanie lub obniżanie tytułu wartości i stopy monet, zmuszanie poddanych i wasali (...) do przestrzegania wierności, bez względu na tego, komu należy się przysięga (...). Ponieważ mówiliśmy o suwerenności i prawach oraz znamionach tejże, trzeba przyjrzeć się w każdej Rzeczypospolitej tym, co suwerenność dzierżą, aby orzec, jakie jest państwo; gdyż jeśli suwerenność należy do jednego jedynego księcia, nazwiemy je monarchią; jeśli cały lud ma w tym udział, powiemy, że państwo jest ludowe, tj. demokratyczne, a jeśli tylko mniejsza część ludu, orzekniemy, że państwo jest arystokratyczne (tj. oligarchiczne) (...). (...) jeśli mówimy, że ten ma władzę absolutną, kto zupełnie nie jest poddany prawom, to nie znajdzie się na świecie suwerennego księcia, zważywszy, że wszyscy książęta na ziemi są poddani prawom Boga i natury i wielu prawom ludzkim, wspólnym wszystkim ludom. (...) I przez to władza absolutna książąt i państw suwerennych nie rozciąga się wcale na prawa Boga i natury.