Autor | THOMPSON HUNTER S. |
---|---|
Ilość stron | 270 |
Ilustracje | liczne w tekście - autor Ralph Steadman |
Miasto | Warszawa |
Rodzaj okładki | broszura lakierowana |
Rok | 2018 |
Stan zachowania | bardzo dobry, kolekcjonerski |
Tłumaczenie | Marcin Wróbel, Maciej Potulny |
Wydawca | Niebieska Studnia |
Wymiary | 20 x 12 cm. |
Pełny tytuł : Lęk i odraza w Las Vegas. Szaleńcza podróż do serca "amerykańskiego snu".
Książka ukazała się po raz pierwszy w 1971 roku i sprawiła, że jej autor Hunter S. Thompson stał się niemal natychmiast jedną z największych osobowości w historii literatury w USA - ikoną kultury popularnej.
"Książka od lat jest wiązana z legendą kompletnie zdeprawowanego, amoralnego i nierozsądnego traktatu gloryfikującego narkotyki, tyle... że jest to tylko legenda. Doskonała medialna legenda, ułatwiająca sprzedaż książki, która jest zupełnie nie o tym.
Narkotyki dla Thompsona są dokładnie takim samym pretekstem, jak kluby walki dla Palahniuka, by pokazać Amerykę, kraj, w którym coś poszło mocno nie tak, skoro ludzie starają się zeń uciec, imając się tak ekstremalnych sposobów. Thompson łapie na gorąco Amerykę w jednym z najważniejszych momentów w historii - u progu narodzin amerykańskiej paranoi, tak istotnej dla cywilizacji i kultury dzisiejszego świata. Łapie ten kraj chwilę po tym, gdy banda Mansona zakończyła erę kwiatów i chwilę przedtem, nim Nixon wprowadził go w erę spisków i wszechogarniającej inwigilacji. Udaje mu się to, co udało się bardzo niewielu w dziejach literatury - uchwycić i opisać moment przełomu. Jest Keruackiem następnej dekady, hippisem pozbawionym złudzeń, który wie, że jedyną odpowiedzią na narastające zagrożenie ze strony państwa i społeczeństwa jest eskapizm.
Dla niego i dla Oscara Acosty narkotyki są ucieczką, tylko, że obaj mają świadomość, że jest to ucieczka w szaleństwo. Co chwilę ulegają atakom paranoi, tytułowego strachu, a własne zachowanie budzi w nich w końcu obrzydzenie. Sam tytuł doskonale naprowadza na jedno z podstawowych odczytań tego tekstu - bo strach i obrzydzenie nie dotyczy tylko Las Vegas jako metafory Ameryki, coraz bardziej ogarniętej szałem na punkcie taniego blichtru i konsumpcji, którego efekty widzimy po dziś, ale dotyczy immanentnych (przynajmniej według samego Thompsona) cech amerykańskiego społeczeństwa - nie bez kozery zresztą sięgnął jeszcze kilkakrotnie po ten kryptocytat z Anny Kareniny w tytułach swoich kolejnych książek. "
cyt. za Marcin Wróbel - tłumacz