Autor | BOLANO ROBERTO |
---|---|
Ilość stron | 1004 |
Miasto | Warszawa |
Rodzaj okładki | tektura lakierowana |
Rok | 2012 |
Stan zachowania | bardzo dobry -, delkatne otarcie brzegu |
Tłumaczenie | Katarzyna Okrasko, Jan Tajter |
Wydawca | MUZA |
Wymiary | 21 x 16 cm. |
Roberto Jonatán Bolaño Ávalos (1953-2003) - pisarz, poeta pochodzący z Santiago, Chile. Jako nastolatek związał się z lewicowym ruchem skupionym wokół prezydenta Allende. Po przewrocie generała Pinocheta został aresztowany, ale w więzieniu spędził tylko kilka dni. Wyjechał, najpierw do Meksyku, a w 1977 do Europy. Rok później osiadł w Hiszpanii, gdzie mieszkał aż do śmierci. Początkowo utrzymywał się głównie z różnych prac dorywczych, rozpoznawalnym pisarzem stał się w połowie lat 80., jednak sławę przyniosły mu dopiero książki napisane pod koniec lat 90. Opublikowana w 1998 powieść Los detectives salvajes została uhonorowana prestiżowymi nagrodami Premio Herralde i Premio Rómulo Gallegos. W ostatnich latach życia Bolaño pracował nad monumentalną powieścią 2666, ukazała się ona dopiero po śmierci pisarza.
W swoich utworach (z reguły niezbyt długich) Bolaño ukazuje różne aspekty chilijskiej historii (ze szczególnym uwzględnieniem puczu z 1973) i mentalności. Miesza zdarzenia autentyczne z wymyślonymi, na kartach jego powieści pojawiają się postaci realnie istniejące, np. Pinochet i Pablo Neruda (w Chilijskim nokturnie).
W powieści Żołnierze spod Salaminy hiszpańskiego pisarza Javiera Cercasa Bolaño jest najważniejszym informatorem głównego bohatera.
Pisząc 2666, Bolano zapewne zdawał sobie sprawę, że umiera. Dlatego warto czytać tę książkę jak testament pisarza, który zna swoją wartość i wie, co ma do przekazania światu. Ale jako mistrz niedopowiedzenia i otwartych zakończeń nie komunikuje tego wprost. Musimy sami zrozumieć, jaka ukryta logika łączy badacza nieeuklidesowej geometrii, na poły mitycznego niemieckiego pisarza i okrutne morderstwa kobiet na pograniczu meksykańsko-amerykańskim.
Czworo młodych literaturoznawców: Jean Claude’a Pelletiera (z Francji), Piera Moriniego (z Włoch), Manuela Espinozę (z Hiszpanii) i Liz Norton (z Anglii) łączy przyjaźń oraz fascynacja dziełem Benna von Archimboldiego, którego literacka sława jest równie wielka jak tajemnica otaczająca jego osobę: należy on do gatunku pisarzy zaginionych, których nikt go nigdy nie widział. Na wieść o tym, że Archimboldi podobno przebywa w Meksyku, krytycy postanawiają wyruszyć na jego poszukiwanie. Tam, w Santa Teresa (zwierciadlane odbicie Ciudad Juarez okrytego niechlubną sławą „miasta-mordercy kobiet”) dowiadują się o niekończącej się serii okrutnych zabójstw kobiet, gwałconych, torturowanych, których ciała są porzucane następnie na pustyni i miejskich wysypiskach, zbrodni z którymi policja i władze nie mogą albo nie chcą się uporać. To właśnie Santa Teresa, jak również postać zaginionego pisarza są klamrami spinającymi w nierozerwalną całość pięć części powieści, które mogą być czytane jako odrębne historie.
W wydanym pośmiertnie 2666, znajdziemy wszystko, co najbardziej charakterystyczne dla Bolano - otwarte zakończenia, niedopowiedzenie, szkatułkowy i meandryczny sposób snucia opowieści, polifoniczną narrację wchłaniającą i mieszająca rozmaite głosy, przeróżne rejestry czasem pozornie niemożliwe do pogodzenia - wszystko, co, cytując Susan Sontag, uczyniło z niego „najważniejszego i najbardziej podziwianego powieściopisarza języka hiszpańskiego jego pokolenia”.
Jeden z bohaterów powieści, kupując leki dla córki, wdaje się, jak to bywa u Bolano, w literacką dyskusję z aptekarzem, a potem zastanawia się: „Jakiż to smutny paradoks, pomyślał Amalfitano. Już nawet oświeceni farmaceuci nie mają odwagi sięgnąć po wielkie dzieła, niedoskonałe, gwałtowne, te, które torują drogę w nieznane. Wybierają doskonałe wprawki wielkich mistrzów. Chcą widzieć wielkich mistrzów podczas szermierczych sesji treningowych, ale nie obchodzą ich prawdziwe batalie, gdzie wielcy mistrzowie walczą z tym czymś, z tym czymś co przeraża nas wszystkich, tym czymś, co nas paraliżuje i bierze na rogi, i jest krew, i śmiertelne rany, i smród”.
2666 jest właśnie taką właśnie książką – gwałtowną, niedoskonałą, torującą drogę w nieznane, prawdziwą i ostatnią batalią Bolano z tak doniosłymi tematami jak zło i szaleństwo, miłość i śmierć.
tekst z okładki