Autor | PARTUM ANDRZEJ |
---|---|
Ilość stron | 44 |
Ilustracje | bardzo liczne |
Miasto | Warszawa |
Nakład | 600 |
Nr wydania | pierwsze |
Rodzaj okładki | broszura |
Rok | 1961 |
Stan zachowania | dobry +, niewielkie otarcia, przyżółcenia papieru |
Sygnatura | na s. tytułowej odręczna dedykacja opatrzona autografem |
Wydawca | Wydanie własne |
Wymiary | 14,5 x 9,5 cm. |
Debiut poetycki.
Andrzej Partum (1938-2002) - artysta intermedialnego, performer, malarz, akcjonista. Założyciel m. in. Biura Poezji (1971-1985) w Warszawie czy Szkoły Pozytywnego Nihilizmu Sztuki w Kopenhadze (1986-1996). Był prekursorem samizdatu w powojennej Polsce. W latach 60. wydawał nakładem własnym swoje tomiki poezji : "Frekwencje z opisu" [1961], "Powodzenie nieurodzaju (Zwałka papki)" [1965], "Osypkę woli" [z temperami Alfreda Lenicy], "Tlenek zasobów" [1969], oraz "Partum" [1970] z okładką zaprojektowaną przez Henryka Stażewskiego.
Na ostatniej stronie tekst manifestu :
"Prospekt Frekwencji z opisu: frekwencja, inaczej częstotliwość w wypadku oznaczonego przeze mnie wisielca, jest jego funkcjonalnością. Pokonanie odcinka ab, wyraża się poprzez odrzuty, obojętnie w którą stronę. Gdy ta czynność następuje, wisielec znajdujący się pomiędzy odrzutami, odcinki te ubija w jedność, oczywiście przenośnią. Ona to właśnie wytwarza miejsce: całej akcji (cyferblat) czym wyżej, tym dalej horyzont. Możliwości ucieczki z tej przenośni są łatwe-abstrakt »jeszcze poza dookoła« sięga za pułap organicznego wyczucia horyzontalności. Dostrzeganie jakieś ulgi, czy odwrotnie— to energia ludzka, a pojęcie masy wisielca (z czego zbudowany) świadczy o zmysłowym odbiorze poezji Oderwanie wisielca od jego własnej masy, do ruchu wahadłowego, tłumaczy nie tylko sens ruchu ubijającego te przymiarki odrzutów (aby dostarczyć sublimacje ich zmniejszenia) lecz pojęcie energii równającej się masie. Frekwencje z opisu można porównać do fali przypływowej wyrzucającej na brzeg, prawie wszystko co ma. Jedność treści z formą uwzględniona jest powyżej nieba: nie ma serdecznych wyrazów i chyba dlatego powyżej nieba. Więcej w niej wieczności niż żalu, tęsknoty lub radości. Dominuje rozkaz. Ustalić co jest co uczuciem, to jak mieć bochen chleba, a nie zjeść jednej kromki. Mam do tej Frekwencji z opisu wielką miłość — przecież można kochać będąc głodnym, miłość wtedy będzie trwalsza. PRZYJĘCIE TEJ POEZJI TO TYLE SAMO CO JEJ STWORZENIE."